wtorek, 12 lutego 2013

Jane Austen, „Rozważna i romantyczna”



                Zwięźle i na temat.
                Po przeczytaniu „Dumy i uprzedzenia” niełatwo było mi opuścić XIX wieczną Anglię. Obejrzawszy ekranizację z 2005 oraz miniserial (Alina, dziękuję!) doszłam do przekonania, że mam ochotę na kolejny romans. Więc pobiegłam po „Rozważną i romantyczną”.
                Achów i ochów nie było i nie będzie. Książka nie przypadła mi do gustu. Już recenzując „Dumę i uprzedzenie” napisałam o schematycznych i prostych postaciach kreowanych przez autorkę, w „Rozważnej i romantycznej” było to jeszcze bardziej widoczne.
                Lektura zmęczyła mnie. Więcej było w niej rozmyślań niż prawdziwej akcji, a zakończenie nie tyle mnie zaskoczyło, co po prostu zirytowało. Liczne są tu opisy- zarówno krajobrazów, jak i spotkań i sytuacji, które w fabułę niewiele wnoszą. Żadnej postaci nie zdołałam polubić, wszystkie były śmieszne lub denerwujące.
                Być może za wiele teraz napiszę (wrażliwym na wszelkiego rodzaju zapowiedzi istotne dla fabuły radzę przerwać czytanie): autorka większą część treści poświęca rozwinięciu problemu, który następnie rozwiązuje w kilku zdaniach na dwóch ostatnich stronach utworu.
                Prawdopodobnie zbyt wiele oczekiwałam po tej książce. A może to po prostu mój jakże niekobiecy brak zamiłowania do romansów daje o sobie znać? Wątpię, czy dam ,,Rozważnej i romantycznej” jeszcze jedną szansę i sięgnę po nią ponownie.

2 komentarze:

  1. Ja u Austen zatrzymałam się na Dumie. Ciekawe, jak ja bym to odebrała :). Jak Ci się podobał miniserial? :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Baaardzo! O wiele lepszy niż film, świetnie oddaje klimat epoki. I po niezbyt długim namyśle stwierdziłam, że Keira K jednak niezbyt dobrze oddała Elisabeth, w jej wykonaniu była ona bardziej bezczelna niż inteligentna. J. Ehle wcieliła się w nią o wiele lepiej. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś podrzucisz mi taką perełkę;)

      Usuń